Wróciłam z gór z kolekcją siniaków i zakwasami:)to chyba dowód na to że zima to nic przyjemnego:))))
Żeby osłodzić sobie te boleści a wam środek tygodnia...
oto Panna zwana Cotta w towarzystwie karmelizowanej gruszki
Czyli słodko i kremowo:)
a po głowie biega mi już sernik:)
Tymczasem miłego tygodnia a raczej jego końca
Znikam nadrabiać zaległości:)
Panna
400g śmietany kremówki 36%,2 żółtka,łyżeczka ekstraktu,4listki żelatyny,4 płaskie łyżki cukru pudru(jeśli robimy pannę z gruszka warto zmniejszyć ilość cukru nawet do 1 łyżki)
Żółtka ubijamy z cukrem na biała masę
200g śmietanki podgrzewamy z wanilią i żelatyną,nie gotujemy.Ciepła śmietankę wlewamy bardzo powoli do masy żółtkowej.Ubijamy kilka minut na parze aż masa zgęstnieje.Odstawiamy w chłodne miejsce,gdy masa zacznie tężeć dodajemy do pozostałej ubitej śmietanki.Mieszamy łyżką i przekładamy do pojemniczków(u mnie 3 pojemniczki o pojemności 100ml)
Karmelizowana gruszka
0,5l wody,10g liści herbaty(u ,mnie earl grey z płatkami róży)kawałek skórki pomarańczowej,2 gruszki no i cukier (tu jak zawsze jak kto woli u mnie 2 płaskie łyżki
Wodę,cukier,herbatę i skórkę doprowadzamy do wrzenia i odstawiamy.Po 10 minutach przelewamy herbatę przez sitko do innego garna.Wkładamy gruszki i doprowadzamy do wrzenia.Następnie dusić przez około 10-15 min.Gdy gruszki są miękkie przekładamy na sitko
Karmel
110gcukru pudru,30ml wody,15g masła,2łyzki kremówki
Cukier mieszamy z wodą i podgrzewamy na patelni.Delikatnie ściągamy cukier drewnianą łyżką z boków patelni.Pilnujemy żeby karmel się nie spalił.Jak będzie miał słomkowy kolor (bez grudek) wkładamy gruszki i obtaczamy w karmelu
Wyciągamy gruszki a do karmelu dodajemy masło i śmietanę
Gruszki można zrobić jako samodzielny deser i podać z lodami
taka osłoda to jest to!
OdpowiedzUsuńwygląda niezwykle!
Dziękuję i smakowało niezwykle biorąc pod uwagę że to moja pierwsza Panna:)
Usuńo wow! ale niesamowicie to wygląda! i jakie pyszne kulinarne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuje Gosiu,obrastam w piórka:)
UsuńNo nie... to wygląda bajecznie, a ja nabrałam ochoty na słodycze... o tej porze :(
OdpowiedzUsuń;)
Spokojnie to nietucząca forma poczęstunku:)
UsuńOjej! Igo! Ale mnie zachwyciłaś! Nie będę mogła zasnąć, tylko będę myśleć o Twojej Panna Gruszce...ach! :)
OdpowiedzUsuńMoże właśnie zaśniesz i będziesz miała słodkie sny...tego życzę:)
UsuńTaka Panna to istna poezja:)
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńKochana to jest prawdziwe arcydzielo!
OdpowiedzUsuńOj tam nic wielkiego:)
Usuńale pięknie podana!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Powiem szczerze że karmelowa korona wyszła spontanicznie:)
Usuńo jeSZu...bedziesz mnie miec kiedys na sumieniu...nie dosc,ze na sam widok Twojej "Panny zwanej Cotta" w towarzystwie gruszki mam slinotok to jeszcze sernikiem kusisz!?
OdpowiedzUsuńa gdzie przepis? grzecznie sie pytam :*
UsuńWidzisz Ja jak zawsze z opóźnieniem:)))Dzisiaj dodam obiecuje:*
Usuńcierpliwie czekam :)
UsuńJa bym juz i te zakwasy zniosła i siniaki byle mi taką pannę z gruszką ktoś podał:)
OdpowiedzUsuńZ takimi zakwasami to mi się marzy całodzienna obsługa:)
UsuńCudna panna z gruszką!
OdpowiedzUsuńIdealna na koniec zimowej depresji.
O tak zimowym depresją mówimy do widzenia!!!
UsuńWiosna idzie!!!
Ta Panny karmelowa korona piękna, ja już chcę otwarcia Twojej kawiarenki, bo póki co wirtualne podjadanie nie zapychja realnego apetytu ;)
OdpowiedzUsuńMoja droga Jo żebyś tylko była czarodziejką i wyczarowała mi tą kawiarenkę:)Z moim zapałem i wiara to mogę sobie ja tylko narysować:)
Usuńod projektu się zaczyna ;)
Usuń:))))
UsuńKusisz tą panną i tą gruszką niesamowicie :-D Szkoda tylko, że zdjęcia, choć piękne, nie smakują tak ja to, co na zdjęciach :'(
OdpowiedzUsuńale za to nie tuczą:)))jesteście lżejsze o jakieś 100 kcal
UsuńAleż apetyczna ta Panna! Do zjedzenia:)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej:)
UsuńAleż Ty jesteś zdolna! :)
OdpowiedzUsuńTo samo myślę o Tobie:)
Usuńjakie to piękne:) ja dzisiaj też mam gruszkę na podwieczorek, ale w zupełnie zwykłej, surowej wersji:)
OdpowiedzUsuńzima już się kończy, rano śpiewają ptaki, więc już wiosna się czai za rogiem:) czekam i czekam:)
Czekam razem z Tobą(właśnie słonko zaświeciło yupi)
UsuńPiękny deser!
OdpowiedzUsuńDziękuję Zufiku:)
UsuńPiękna ta Twoja panna! Urzekł mnie tytuł posta :)
OdpowiedzUsuńWszystkie panny są piękne;)
Usuńw takim razie ja też ;))) czy to już daleko idąca nadinterpretacja? ;)
UsuńFajna ta panna z koroną na głowie ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten sernik się wybiega w koncu po Twojej głowie i trafi na paterę a póżniej w pieknej fotograficznej oprawie na blog. :]
Też mam nadziej w najgorszym wypadku będzie klops:)
UsuńJaka piękna korona! I te guziczki na talerzyku. Bombowe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Aaa, zapomniałam. A coś Ty w tych górach robiła, żes się siniaków nabawiła? :)) Bo zakwasy, to rozumiem. ;)
UsuńDziękuję moja droga:*
UsuńW górach były sanki w wydaniu ekstremalnym:)jak dla mnie:)
To wyjaśnia wszystko. :) Też siniaki miałam po zjeździe z super górki w wyskoczniami!
Usuńpoturbowały Cię te góry ;)
OdpowiedzUsuńTo nie góry to zima:)
UsuńAleż smakołyki ;)
OdpowiedzUsuńMmmmmm ale pyszności...! Do tego pięknie sfotografowane:)
OdpowiedzUsuńCuda i smakołyki zawsze u Ciebie Kochana :*
OdpowiedzUsuńbajka... :)
OdpowiedzUsuńjakie piękne pyszności!
OdpowiedzUsuńZnów narobiłaś mi apetytu! :)
OdpowiedzUsuńWygląda bosko! :)
OdpowiedzUsuńPoezja smaku i uczta dla oczu :-)
OdpowiedzUsuńPerfekcja! Elegancja! Brawo!!!
OdpowiedzUsuńWow ! Deser wygląda przesamacznie i te płomienie na górze ! Dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuń