Pewnie nie widzicie powiązania :) wcale mnie to nie dziwi.
Tydzień temu stałam się szczęśliwą posiadaczką:)wody różanej w związku z candy organizowanego przez Jo
Woda pochodzi z Libanu a Jo z Bolesławca stąd tytuł posta:))))
Postanowiłam szybko zrobić użytek z prezentu,i tak trafił do wypieku ciasteczek zwanych maamul ,ma'amoul , Oryginalne wyrabia się z semoliną i takie ja upiekłam.Nadzienie mojego pomysłu zrobione z wszystkich bakalii jakie miałam w domu.
Dobre były ! I jakie ładne ;D
OdpowiedzUsuńCzyli podjadłam dzięki Jo :D
Tak jakby:)
UsuńAle piękne te ciacha! Już żałuję, że nie spróbowałam;)
OdpowiedzUsuńTradycyjnie częstuje wirtualnie:)
UsuńOj, jak się zarumieniłam, a ja tylko do przemywania twarzy używam :(, piękne fotki i ta widokóweczka z mojej ulicy tak cudnie się Tobie wkomponowała :), trafiła w dobre ręce :)
OdpowiedzUsuńDo przemywania także ją używam:)ale i w ciasteczkach świetnie się spisuje
UsuńDziękuje i pozdrawiam
Różane ciasteczko - i powąchać i zjeść i naparzeć się można , bo śliczne . A w tym niebieskim puchareczku to już mucha nie siada. Sliczności.Świetna ta foremka. Pewnie z dalekiej podróży?
OdpowiedzUsuńNiestety nie z podróży.Po foremkę wysyłam do http://www.arabskie.pl/
UsuńUwielbiam te ciasteczka jednak sama ich jeszcze nigdy nie piekłam.Musze kiedyś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńU mnie to pierwsza próba,teraz myślę nad zmianą nadzienia
UsuńA daleko mieszkasz od mojej puszczy ?? Bo mi aż tutaj zapachniało twoimi cudami!!!!
OdpowiedzUsuńWszystko przez te wiatry porywiste:)
Usuńpozdrawiam
gratulacje!
OdpowiedzUsuńwoda rozana-tu wogole nie wiem gdzie jej szukac:(
Może być dostępna w mydlarniach na pewno u was są,albo w sklepach z arabską żywnością
Usuń